Polska wersja językowa English version Deutsche Sprachversion

Darowiznę albo spadek od najbliższych nie zawsze przejmiemy bez podatku

13 kwietnia 2015 r.

Zasadniczo fiskus zrezygnował z daniny od tego, co dziadek przekaże babci, ta np. córce, ona swoim dzieciom, a te sobie nawzajem. Zwolnienie obowiązuje nawet wtedy, gdy w grę wchodzą miliony złotych. Warunek jest jeden: jeśli wartość majątku otrzymanego od jednej osoby przekroczy w ciągu pięciu kolejnych lat wartość 9637 zł, to trzeba ją zgłosić do urzędu skarbowego. Obdarowany ma na to całe pół roku. Niby proste, a jednak podatnicy często popełniają błędy, które skutkują tym, że podatek trzeba jednak zapłacić

Czy muszę zgłaszać każdą ratę darowizny

Umówiłem się z siostrą na darowiznę o wartości 80 tys. zł. Spisaliśmy między sobą umowę, z której wynikało, że pieniądze trafią na moje konto w czterech ratach po 20 tys. zł. Całą umówioną kwotę otrzymałem w ciągu dwóch lat. Kiedy po ostatnim przelewie zgłosiłem się do urzędu skarbowego, okazało się, że muszę zapłacić podatek od trzech pierwszych rat, bo termin na ich zgłoszenie już minął. Jak to minął, przecież dopiero teraz otrzymałem całą kwotę. Czy to w ogóle jest zgodne z prawem – pyta pan Jan.

TAK

To najczęstszy popełniany błąd. Tymczasem zasada jest prosta: jeżeli darczyńca przelewa pieniądze w ratach, to obdarowany powinien informować skarbówkę o każdej z nich z osobna. Inaczej – tak jak u czytelnika – termin zgłoszenia części przelewów może już upłynąć i okaże się, że trzeba będzie od nich zapłacić podatek. Takie podejście organów podatkowych bierze się z tego, że darowiznę uznaje się za wykonaną z chwilą otrzymania choćby części przyrzeczonego świadczenia. W związku z tym każda kwota przelana na konto bankowe jest traktowana jako odrębna darowizna, dla której termin na zgłoszenie mija po upływie 6 miesięcy.


Patrycja Dudek, Gazeta Prawna 2015-04-08